Kolejny duży kamyk leci do ogródka całego pionu sportowego Arki. Dziś dowiedzieliśmy się, że z klubem pożegna się dwóch zawodników przybyłych w minionym okienku transferowym do Arki, a mowa tu o Busuladziciu i Araujo. Działacze Arki w ramach porozumienia musieli wypłacić obu zawodnikom dość pokaźną gażę sięgającą kilkaset tysięcy złotych. 

Pierwszy z nich  - Azer Busuladzić trafił do Gdyni w czerwcu i od początku mówiono o nim jako o następcy Marko Vejinovicia, lecz o nieco innej charakterystyce. I faktycznie - charakterystyka Azera była zgoła odmienna od tej, do której przyzwyczaił nas Marko. Potężny kontrakt jak na możliwości finansowe panujące w Gdyni ( 80 tys zł / miesiąc - przyp. red.) sprawiły, że po Azerze wszyscy spodziewali się bardzo dużo. Sporym zwolennikiem jego umiejętności był Jacek Zieliński, jednak postawa Bośniaka z duńskim paszportem szybko sprawiła, że następca byłego szkoleniowca Gdynian - Aleksandar Rogić w krótkim czasie odstawił go na boczny tor. Azer miał widoczne problemy w samym przyjęciu piłki, a jego podania najczęściej kierowane były do najbliższego zawodnika. Busuladzić w 14 rozegranych spotkaniach zanotował zaledwie jedną asystę, która wynikła bardziej z przypadku niż zamiaru. Jego krótkie podanie na bramkę zamienił potężnym uderzeniem z dystansu Adam Deja. 

O Samu dużo powiedzieć nie możemy. Przychodził tu jako zawodnik sprawdzony i długo obserwowany przez naszego hiszpańskiego scouta, o czym mówił dyrektor sportowy Arki - Antoni Łukasiewicz. Jak się szybko okazało zakontraktowanie hiszpańskiego defensora, okazało się kompletnym niewypałem. Już pierwsze treningi dobitnie pokazały, że to zawodnik prezentujący poziom gry o klasę niżej, aniżeli choćby Adam Marciniak, którego miał być rywalem w walce o wyjściowy skład. Hiszpan na boiskach Ekstraklasy żadnych minut nie odnotował, a jedyny epizod zanotował w Opolu, podczas pamiętnej klęski w Pucharze Polski z miejscową Odrą. Według kilku źródeł Samu miał zarabiać w Gdyni blisko 30/40 tysięcy złotych na miesiąc, co jest kwotą abstrakcyjną. 

Czy ktoś z pionu sportowego weźmie za te decyzję odpowiedzialność? Samo odejście Busuladzicia kosztować nas będzie blisko setki tysięcy złotych, które klub musi wypłacić Azerowi w ramach porozumienia.  Z dobrych informacji kadrowych jest powrót do treningów z drużyną Santi Samanesa i Michała Kopczyńskiego. Liczymy, że wspomniana dwójka w znacznym stopniu podniesie rywalizacje i zwiększy jakość piłkarską w drużynie Arki.