A więc kolejne domowe zwycięstwo. Dwa szybkie gole, strzelone w pierwszych minutach rywalizacji, przesądziły o zatrzymaniu w Gdyni niezbędnych trzech oczek. Sama Arka na mecz z Piastem wybiegła w tym samym garniturze, który startował w Białymstoku. Trener Dawid Szwarga zaufał swoim podopiecznym, a ci mu się odwdzięczyli. Już wtedy Arkowcy mogli zdobyć co najmniej jednego gola. Dziś po raz drugi z rzędu zaobserwowaliśmy przy Olimpijskiej dwa trafienia autorstwa gospodarzy. 

 

 

8a1d8278_arka-vs-piast-relacja.jpg

Nim na stadionie wybrzmiał pierwszy gwizdek sędziego, wynik otworzył Dawid Kocyła. Skrzydłowy Arki, otrzymawszy świetną piłkę od Michała Marcjanika, znalazł się z bramkarzem rywali w sytuacji "sam na sam". Dawid bez trudu zapisał na koncie 1. gola w trwającym sezonie ligowym. Miał jeszcze wówczas niemało czasu na sfinalizowanie tej okazji, gdyż całą defensywę Piasta zostawił daleko w tyle. Zaledwie kilka minut później nasi gracze znów zagrozili rywalom, wówczas za sprawą strzału Kamila Jakubczyka. Ten, zbliżając się do bramki Piasta, przymierzył w pewnym momencie celnie z lewej nogi. Golkiper niepewnie wybronił wtedy to uderzenie. Po chwili rezultat podwyższył właśnie "Jakubo". Wszystko zaczęło się od rozegranego rzutu rożnego. Futbolówka doleciała do Kike Hermoso, który strącił ją piętką. Piłka kozłowała, a w jej posiadanie wszedł wkrótce Jakubczyk. Młody zawodnik, nadbiegawszy w stronę bezpańskiego przedmiotu, zdecydował się na bezpośredni strzał, zwieńczony golem. W okolicach bramki Kamila skutecznie asekurował Edu Espiau. Arbitrzy co prawda początkowo nie uznawali owej zdobyczy, lecz po wspólnej konsultacji przywołali do życia kolejną bramkę Kamila w bieżącej edycji. Tempo meczu obniżyło wówczas loty. Niedługo przed przerwą dwukrotnie i jednocześnie nietrafnie główkował Piast. Tuż przed polem karnym jeden z piłkarzy gości dopuścił się przewinienia na Marcu Navarro. Do wykonania stałego fragmentu podszedł Sebastian Kerk. Niemiecki pomocnik przed trzema tygodniami udowodnił, że potrafi egzekwować rzut wolny. Tamtym razem spudłował, choć nieznacznie. Ostatnim akcentem tej odsłony była podyktowana dla gliwiczan jedenastka. Aurelien Nguiamba miał w polu karnym zblokować ręką próbę przeciwnika. Karnego na trafienie kontaktowe zamienił Erik Jirka. Oba zespoły zeszły w końcu do szatni. 

Zawodnicy Daniela Myśliwca najwidoczniej otrzymali w trakcie przerwy dostojną reprymendę, gdyż w następnych 45 minutach pokazali się już z zupełnie innej strony. Do wyrównania mogło dojść w 49. minucie, kiedy to Jirka rąbnął z woleja w poprzeczkę. Albo na dalszym etapie pojedynku, gdy z dalszej odległości uderzał Tomasiewicz. Fenomenalną paradą popisał się wówczas Damian Węglarz, który wyciągnął piłkę, zmierzającą w samo okienko. Na finiszu rozgrywki szczęścia poszukał Hide Vitalucci, ale jego zamiary odgadł Rivas. Niebiesko-czerwoni nieustannie dążyli do podziału punktowego. Przy jednej sytuacji Arkę uratował Szymon Sobczak. Napastnik ofiarnie obstawił pustą przestrzeń bramki, gdy do strzału głową złożył się Patryk Dziczek. Szymon wybił futbolówkę, zażegnując tym samym niebezpieczeństwo. 

3 punkty zatrzymane. Arka pokonała u siebie gliwicki zespół 2:1. Dzięki temu zwycięstwu żółto-niebiescy przynajmniej tymczasowo wskoczyli na 12. pozycję w tabeli. W najbliższy czwartek gdynianie w ramach II rundy Pucharu Polski zmierzą się z Górnikiem Zabrze. Do zobaczenia na obiekcie, drodzy kibice! Jedziemy dalej. 

PS: Wszyscy do Zabrza. Zapisy na nadchodzący wyjazd trwają. 

 

ARKA Gdynia: Węglarz - Hermoso, Marcjanik, Zator - Navarro, Nguiamba (90' Perea), Jakubczyk, Kocyła (79' Gojny) - Rusyn (70' Sidibe), Kerk (79' Vitalucci) - Espiau (79' Sobczak)
Piast Gliwice: Plach - Twumasi, Czerwiński, Rivas, Lewicki (46' Mokwa) - Jirka, Dziczek, Tomasiewicz (85' Leśniak), Sanca (74' Felix), Boisgard - Barkovski (73' Dalmau)
Bramki: 1' Kocyła, 8' Jakubczyk, 45+4' Jirka
Liczba widzów: 7765